Usługi:
- WYKOŃCZENIA WNĘTRZ
Różne:
- Wynajmę dmuchaną zjeżdzalnie (2024.05.20)
Dam pracę:
- Doradca Klienta Maxi Zoo (2024.05.20)
Kupię:
- Kupię Antyki - / NAJLEPSZE CENY / - SKU... (2024.05.20)
Sprzedam:
- Pierogi z mięsem 0.99 zł szt oferta pro... (2024.05.16)
Sprzedam:
- Płyty warstwowe z wypełnieniem PIR or... (2024.05.16)
Sprzedam:
- Pierogi ręcznie lepione (2024.05.15)
Sprzedam:
- Na Wymiar!Belki dekoracyjne, maskowni... (2024.05.13)
Sprzedam:
- Domowe pierogi ręcznie lepione (2024.05.13)
Sprzedam:
- Sprzedam stól i krzesła (2024.05.10)
Sprzedam:
- Sprzedam fotele i ławę (2024.05.10)

Dodaj ogłoszenie Przeglądaj ogłoszenia Regulamin

Dobry mecz Karkonoszy na zkończenie jesieni

Bezbramkowym remisem zakończył się ostatni w tym sezonie mecz jeleniogórskich Karkonoszy. Remis 0-0 to najbardziej nie lubiany przez kibiców wynik, jednak nie należy się nim sugerować, bo dzisiaj 150 przemoczonych i zmarzniętych fanów obejrzało naprawdę dobre widowisko, w którym z obu stron nie brakowało walki i bramkowych sytuacji.
Mecz rozpoczął się 10-cio minutowym opóźnieniem, gdyż zespół z Kamiennej Góry pojawił się na stadionie przy Złotniczej dopiero na kwadrans przed 14-tą. Powoli staje się to tradycją gdyż taka sytuacja miała już miejsce trzeci raz w tej rundzie. Oprócz kamiennogórzan wcześniej problemy z przybyciem na czas mieli piłkarze Piasta Czerwona Woda i Bazaltu Sulików.
Mecz rozpoczął się od ataków piłkarzy Karkonoszy, którzy przez pierwsze 20 minut momentami zamykali gości na ich własnej połowie. Najlepsze sytuacje do zdobycia gola zmarnował Tomasz Malinowski, który w 11 minucie minimalnie chybił, a minutę później jego strzał z 10 metrów efektownie obronił Cisowski, który był dzisiaj wyróżniającym się zawodnikiem Olimpii. Gościom udało się przetrzymać szturm podopiecznych Zdzisława Radziszewskiego i coraz częściej olimpijczycy zaczęli zagrażać bramce strzeżonej przez Tomka Ciepielę. Najgroźniejszą sytuację przyjezdni stworzyli w 29 minucie ale na szczęście nasz bramkarz wygrał pojedynek sam na sam z Szymaniakiem, a dobitkę z linii bramkowej wybił Wojtek Bijan.
Na 5 minut przed końcem I połowy zakotłowało się pod bramką gości i na ławce rezerwowych gospodarzy. Najpierw zacznijmy od boiska, rzut wolny dla Karkonoszy egzekwował Malinowski, jego dośrodkowanie przejął Kamil Karczewski, który efektowną główką zmusił do najwyższego wysiłku Cisowskiego, ten kapitalną paradą wyjął piłkę z "okienka" swojej braki, jednak wg wielu świadków tego zdarzenia piłka przekroczyła całym obwodem linię bramkową. Niestety, dla biało-niebieskich nie dopatrzył się tego sędzia, który wskazał na rzut rożny. Wywołało to niesmak na ławce jeleniogórzan, którzy głośno wyrazili swoją dezaprobatę. Jeszcze w przerwie meczu trener Radziszewski próbował przekonać do swoich racji trójkę arbitrów.
Druga połowa to nadal sporo emocji i wiele niewykorzystanych szans dla oby drużyn. W 50 minucie wydawało się że, Karkonosze muszą objąć prowadzenie w tym meczu. Prawą stroną pociągnął Malinowski, który idealnie wyłożył piłkę nadbiegającemu Rafałowi Musiałowi, a ten huknął pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Cisowskiego. Wszystko w tej akcji zostało wykonane wzorcowo, wzorcowa była też niestety parada bramkarza z Kamiennej Góry! Jak on obronił ten strzał pozostanie jego słodką tajemnicą, ja nie waham porównać się tej interwencji do parady Dudka w dogrywce meczu z Milanem w finale Ligi Mistrzów. Po tej sytuacji inicjatywę przejęli goście, którzy kilkakrotnie sprawdzili Ciepielę. Nasz bramkarz grał dzisiaj dobre zawody i podobnie jak jego vis a vis zachował czyste konto.
Ostatnie minuty to obustronna wymiana ciosów, ale tylko jeleniogórzanie mieli dobre okazje. Dwukrotnie Cisowskiego mógł pokonać Musiał, który w 86 minucie zmarnował sytuację sam na sam, a w doliczonym czasie gry jego strzał z 16 metrów minimalnie minął słupek.
Na podsumowanie rundy jesiennej w wykonaniu Karkonoszy przyjdzie jeszcze czas, ale już dziś można powiedzieć, że młody zespół prowadzony przez trenera Radziszewskiego ma potencjał, który może pozwolić na walkę o IV ligę nawet w przyszłym sezonie. Ten cel mogą zapewnić tacy zawodnicy jak np. Kamil Karczewski - chłopak, który w ciągu tej rundy dokonał niesamowitego postępu i obecnie z przyjemnością ogląda się jego grę. Pytanie tylko czy Karkonosze zagrają w przyszłym sezonie w tym samym składzie, bo na dzisiaj to nie wiadomo czy drużyna w komplecie spotka się na pierwszym przyszłorocznym treningu? Wiele może wyjaśnić walne zgromadzenie członków klubu, które ma odbyć się jeszcze w tym roku.

Wypowiedzi trenerów:

Zdzisław Radziszewski - Czuję się trochę zawiedziony, bo mogliśmy dzisiaj pokonać Olimpię. Znów zawiodła skuteczność, której brak odcisnął piętno na naszym dorobku punktowym w tej rundzie. Jeśli chodzi o zespół z Kamiennej Góry to nie czujemy się od nich gorsi, uważam, że umiejętności moich chłopców są co najmniej takie same jak zawodników Olimpii.

Jan Grzesiński - Mecz stał na dobrym poziomie. Karkonosze zaskoczyły nas w I połowie gdy przejęły inicjatywę i stworzyły kilka dobrych sytuacji. W II połowie role się odwróciły, to my dyktowaliśmy warunki i byliśmy bliżej zdobycia trzech punktów. W skali całego spotkania, remis uważam za sprawiedliwy.

Piotr Kuban
foto: Maciej Chyra
foto: Piotr Kuban

Podziel się z innymi:

• facebook
• twitter